Moje czytelnictwo między wierszami ma swoje uzasadnienie. Poniższe przechwałki Donalda Trumpa o skuteczności jego polityki zagranicznej mówią wiele o potencjale militarnym USA oraz ich wiedzy o przeciwniku.
W poniższym, Kandydat bez oporów opowiada, Chiny pokonam ekonomicznie, wprowadzając cła, a Wowę, no cóż już go wcześniej ostudziłem w zapędach ukraińskich, zagrażając uderzeniem na Moskwę.
Powie ktoś, czcze przechwałki pyszałka. Ja powiem, wcale nie, wszak DT będąc Prezydentem, miał dostęp do wiedzy o prawdziwym potencjale Armii Stanów Zjednoczonych.
Amerykanie analizują, Amerykanie kalkulują, Amerykanom nie opłaca się konfliktować z Chinami, bo choć niedorozwinięte technologicznie, to armia bardzo liczna.
Natomiast Ruskich traktują bardzo protekcjonalnie, wiedząc, że w każdej chwili są w stanie bezboleśnie dla siebie i sojuszników, zneutralizować kremlowską satrapię.
Dlaczego tego nie robią? Bo szybki upadek wyleniałego Niedźwiedzia będzie bardziej kłopotliwy niż jego powolne zdychanie, ot co.
Wowa, potencjału Amerykanów się domyśla i nawet w swym najgłębszym bunkrze nie ma pewności, czy nie jest pod stałą obserwacją Wielkiego Amerykańskiego Brata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz