Oto najlepszy dowód, że w Sovietii nie spadła liczba alkoholików, ale zwyczajnie przestali ich leczyć.
Mój ulubiony komentator wojenny Dima M. w pijanym widzie rzuca gromy na Ukrainę wieszcząc jej koniec. No cóż, grają na dwa fortepiany, Wowa wczoraj, albo dwa dni temu gadał to samo, tyle że na trzeźwo, ale zapewne z pewnością on również wymaga leczenia w psychuszce.
Za kołnierz nie wylewają, a oficjalnie, mniej nałogów mają:-)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz